Pokazywanie postów oznaczonych etykietą technologia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą technologia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 listopada 2014

Gry ze stawych automatów

Powiedzmy, że jesteście fanami retro/abandonware i chcecie sobie pograć w starocie. Mam coś dla Was. Internetowe Archiwum - Archive.org otworzyło ostatnio podsekcję z grami z automatów:
Tytułów jest całkiem sporo i są takie perełki jak Golden Axe, Indiana Jones and The Temple od Doom,  Pacman Plus, czy Street Fighter 2

Najfajniejsze jest to, że wystarczy wejść na stronę z grą i można ją sobie odpalić w przeglądarce. Cudo. A jakby tego było mało to jeszcze jest jedna podsekcja, która zainteresuje retrofanów - Console Living Room, gdzie najpierw wybieramy konsole która nas interesuje, a potem grę, w którą chcielibyśmy pograć. Z konsol do wyboru są między innymi Atari 2600, Sega Game 1000 czy Sega Genesis. Po wybraniu konsoli naprawdę można na długo wsiąknąć... 

I tu 2 pytania: Jaki jest wasz ulubiony tytuł z tej bonanzy i co najfajniejszego Wam się uda znaleść. Ja mam na razie 2 faworytów:



Miłego grania :-)

wtorek, 12 lipca 2011

Is the World Enough?

Na początek dwa zdjęcia, które dzieli 30 lat:


Zdjęcia pochodzą stąd: http://www.flickr.com/photos/arockalypse/5921961525/in/photostream/

tutaj można poczytać coś niecoś jak powstały i jaką kryją historię. http://www.universetoday.com/87398/an-image-it-took-30-years-to-complete-father-and-son-at-first-and-last-shuttle-lauch/

To mnie tknęło. 30 lat dzieli początek i koniec epoki promów kosmicznych. Technologia, przeszła niesamowitą drogę, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w niektórych dziedzinach ludzkość zatrzymała się się w miejscu. Bardzo trafnie podsumowuje to poniższy obrazek:

Foto z : http://mytechnologyworld9.blogspot.com/2011/07/30-years-of-innovation.html

I tu pojawia się pytanie. Czy ludzkość osiąga powoli kres swoich możliwości? Czy jedyne co nas czeka to nowe modele telefonów? Ludzie, co dalej, kiedy Mars? Kiedy polecimy dalej?


Is the World Enough?

niedziela, 10 lipca 2011

Wywiad z Isaakiem Asimovem

Jeśli miałbym wskazać jednego ulubionego autora to bez wahania wybrałbym Isaaka Asimova. Jeśli czytacie tego bloga a nie czytaliście żadnej książki tego autora, to koniecznie musicie nadrobić zaległości. Można zacząć od Ja, Robot (film powstał na kanwie opowiadania). Prawdziwym majstersztykiem jest cykl Fundacja, razem z cyklem o Ziemi i o Imperium. Ale do rzeczy, ostatnio w moje ręce wpadł bardzo fajny wywiad z tym wizjonerem. /zachęcam was do poświęcenia tych 25 minut. Warto ;-)







Pozdrawiam Serdecznie

niedziela, 29 czerwca 2008

Abandonware via DOS

czyli czyli jak odpalić stare gry i programy...

Kiedyś wspominałem już o tym przy okazji projektu Open Transport Tycoon DeLuxe, dziś słowo abandonware kojarzy się bardziej z grami niż z programami, a to głównie dlatego, że programy się dużo szybciej starzeją, a gry mimo, że mają słabą grafikę to w dalszym ciągu oferują niebywałą grywalność i przynajmniej chwilę zapomnienia, o wartościach sentymentalnych nie wspomnę.

To tyle tytułem wstępu, teraz mięsko ;-) Otóż ostatnio trafiłem na świetną rzecz, a mianowicie emulator DOS, ale nie jakiś emulator, ale taki w wersji portable. Dzięki niemu zawsze możecie mieć DOS'a przy sobie i odpalić go na każdym komputerze. Dzięki DOSBox, bo tak nazywa się to cudo, będziecie mogli zagrać w praktycznie wszystkie zapomniane gry. Wystarczy pobrać archiwum ze strony (wszystkie linki pod artykułem), rozpakować i odpalić. Po odpaleniu trzeba jeszcze stworzyć sobie dysk na którym mamy programy i gry (fachowo "zamountować"). Robimy to za pomocą komendy "mount". Ja mam wszystkie moje programy w katalogu Abandonware na pen drive (M:) więc cała komenda wygląda tak "mount c: m:\abandonware\" (screen po prawej) Po wpisaniu tej komendy w dosie mamy dysk "C" który zawartością odpowiada naszemu katalogowi abandonware.

Jak już wiemy co i jak to może warto byłoby czymś zapełnić nasz katalog abandonware, Na początek polecam grę Secret Agent wydaną przez Apogee w 1992 roku. Teraz Apogee funkcjonuje pod nazwą 3dRealms i to oni ściemniają z Duke Nukem Forever, czyli najdłużej produkowaną grą wszech czasów. Jak Wygląda gra, możecie zobaczyć na screenshotach obok.

Secret Agent opowiada o przygodach agenta 006,5, a jego przygody są podzielone na 3 epizody - The Hunt for Red Rock Rover, Kill Again Island, i Dr. No Body. Na dole wpisu są linki gdzie można sobie ściągnąć wszystkie epizody. Hasło do każdego brzmi "antygon". W wielkim skrócie w każdym epizodzie jesteśmy na wyspie na której jest 16 zamków/misji. Naszym celem jest zniszczenie w każdym zamku specjalnego radaru, a następnie wysadzenie drzwi wyjściowych i ucieczka. Warto przed rozpoczęciem gry zajrzeć do pomocy, tam wszystko jest bardzo zgrabnie opisane. Jeśli jednak mielibyście jakieś problemy to służę pomocą.

Jeśli nie lubicie się niepotrzebnie stresować przy grach to zawsze można posiłkować się kodami. Podczas gry wystarczy nacisnąć podaną kombinację klawiszy a cheat zostanie aktywowany:
P+J+X - nieśmiertelność
O+N+B+D - przechodzenie między etapami gry
U+V+K - nieskończoność amunicji
I+G+Z - dodatkowe bomby i floppy

Niniejszym pozostaje mi życzyć wam miłej zabawy, wkrótce nowe gry i przyjrzę się innym rozwiązaniom pozwalającym grać w starocie.


DOSBox Portable
via Portable Apps
SAM1 - The Hunt for Red Rock Rover
SAM2 - Kill Again Island
SAM3 - Dr. No Body

wtorek, 10 czerwca 2008

Najlepsze Dodatki do Firefoxa - update

Minęło już prawie półtora roku od momentu kiedy opublikowałem listę najlepszych dodatków do Firefoxa. Miałem poczekać aż wyjdzie Firefox 3 (a to już na dniach, i tak, Polacy są pokręceni, zaraz za Amerykaninami), ale dziś posypał mi się mój Firefox Portable i musiałem sobie go na nowo zainstalować, co było bardzo dobrym pretekstem do odświeżenia listy najlepszych dodatków, co niniejszym robię.

Przez półtora roku nieco się zmieniło i z części dodatków nie korzystam, za to pojawiło się kilka nowych. Oto pełna lista:

Google Browser Sync - Bardzo przydatne, jeśli używacie kilku komputerów i na każdym macie zainstalowanego Firefoxa. Dzięki temu dodatkowi będziecie mogli bezpiecznie synchronizować wasze zakładki, hasła, historię stron. Nie bójcie się, dane są szyfrowane i nikt nie ma do nich wglądu.

Adblock Plus, czyli narzędzie do blokowania natrętnych reklam, żeby wam ułatwić zadanie tutaj jest lista blokowanych przeze mnie reklam, w sam raz dla Polski ;-) Nie jest to pełna lista, ale pozwala na spokojne surfowanie i wyświetlają się tylko te nienachalne reklamy.

NoScript, czyli prawdziwy majstersztyk blokuje wszystkie skrypty pozaszywane na stronach. Już nigdy nie wyświetli wam się nic bez waszej zgody. Prawdziwy kombajn, ale raczej dla zaawansowanych, bo początkujący mogą się w tym pogubić. Jeśli jednak macie ochotę czegoś się nauczyć to udostępniam moją listą bezpiecznych stron.


Stealther - czasami przydatne narzędzie, dodatek, po włączeniu którego nie będziemy zostawiać żadnych śladów na komputerze z którego korzystamy. Bardzo użyteczne gdy nie jesteśmy jedyną osoba korzystającą z komputera i nie chcemy, żeby były jakieś ślady na komputerze po stronach które odwiedzaliśmy.

Firebug to zaawansowane narzędzie do analizy kodu strony, bardzo przydatne, ale raczej dla osób troszkę bardziej zaawansowanych i grzebiących w html, css etc.

Measure It to kolejne przydatne przy tworzeniu stron internetowych narzędzie, ten dodatek to nic innego jak wirtualna linijka które pozwoli wam zmierzyć wielkość różnych elementów widocznych w przeglądarce.

Color Zilla jest podobna to poprzedniego dodatku i równie użyteczna, służy do pobierania kolorów ze strony. Jeśli chcecie się dowiedzieć jakiego koloru jest dany element na stronie to ten plugin właśnie to robi.

Greasemonkey to kolejny kombajn, który (mówiąc w skrócie) pozwala na dowolne zmiany stron których używacie. W zasadzie jako dodatek zasługuje na odmienny post, tutaj powiem tylko, że dzięki skryptom użytkowników możecie zmienić i poprawić używalność oraz wygląd praktycznie każdej popularnej strony internetowej, od Youtube, poprzez Gmail, po Deviantart....


ConnSets przydaje się szczególnie jeśli korzystacie w Firefoxa w wersji portable na różnych komputerach i różnych adresach proxy. Wtedy zapisujecie różne ustawienia, np proxy praca, proxy szkoła, proxy dom i nie musicie już ręcznie za każdym razem tego przestawiać :D

Download Statusbar to bardziej kosmetyczny dodatek poprawiający wygląd paska ściągania.

DownThemAll! kombajn do ściągania dużej ilości plików ze stron www, przydatny jeśli chcemy ściągnąć dużo obrazków z jednej strony, jakieś piosenki etc.


GButts to dodatek dzięki któremu można na pasku przeglądarki umieścić sobie przyciski do wybranych usług ze stajni Google.

Gmail Notifier - powiadamiacz o nowych mailach na koncie gmail.
Google Reader Notifier - Analogicznie jak wyżej, tylko odnośnie nowych wiadomości RSS w Google Readerze.
Remember The milk for gmail - Fantastyczny dodatek do gmaila, pozwala na dodanie listy zadań (czyli podstawowej rzeczy, której brakuje w gmailu) i zarządzanie nimi. Więcej o dodatku na stronie tegoż.

Piclens Ten dodatek jest rewelacyjny i od kiedy go sobie zainstalowałem to już nie wyobrażam sobie Firefoxa bez niego. Służy do oglądania zdjęć z najpopularniejszych serwisów z fotografiami. Bardzo efektowny i efektywny. Polecam prezentacje na stronie i sugeruję natychmiastową instalację :D (Nie, nie płacą mi za reklamę, po prostu dobry dodatek)



Leet Key
to śmieszny dodatek który pozwala nam "szyfrować" nam wiadomości na różne sposoby, mam go bardziej na zasadzie ciekawostki niż przydatnego narzędzia, ale jest symtatyczny, więc oparł się czystkom w dodatkach :D

Tinyurl Creator jedno zastosowanie - skracanie przydługich linków. Bardzo praktyczne, chyba nie wymaga większego komentarza....

Fission to kolejny typowo estetyczny dodatek. Zamienia tło w pasku adresu na pasek postępu.
Undo Closed Tabs button Przycisk pozwalający otworzyć zamknięte przez przypadek zakładki.
Minimize to Tray pozwala schować Firefoxa do Traya, tak, żeby nie zajmował miejsca na pasku zadań.
FaviconizeTab pozwala na minimalizowanie zakładek do szerokości jednej ikonki.

Tab no X - czyli co zrobić jeśli denerwują was przyciski do zamykania zakładek na każdej z osobna, a zamykacie je i tak środkowym przyciskiem. Kiedyś był dodatek a dziś wystarczy wpisać w pasku adresu "about:config" wpisać w pole "browser.tabs.closeButtons" i podać wartość "2" wtedy przyciski znikną, jeśli podacie "3" to znikną przyciski na zakładkach i pojawi się jeden przycisk na pasku.

no i to byłoby w zasadzie tyle, czyli optymalne do sprawnego funkcjonowania Firefoxa minimum dodatków. Fakt, że dodatków są tysiące, niektóre zupełnie dla mnie nieprzydatne mogą was zainteresować, inne mogą być przydatne dla mnie, a Wy będziecie je omijać szerokim łukiem, ale ta lista nie ma służyć do wyłonienia najlepszego dodatku, a jedynie pokazać jakich dodatków używam i może zainteresować was ich instalowaniem... :D

niedziela, 11 maja 2008

Doom 3 w niecałych 100k

Nie sądziłem, że coś mnie może tak bardzo pozytywnie zaskoczyć, a jednak się myliłem. Ostatnio kolega pokazał mi projekt Kkrieger.



Jest to grywalne demo o jakości grafiki porównywalnej z większością współczesnych gier, wprawdzie potrzebuje do działania mocnego sprzętu (jeśli masz, drogi czytelniku, mniej niż 1,5GHz i nie masz jakiegoś dopalacza graficznego, to nawet nie odpalaj), ale mieści się w....

(werble)

100kb


tak, nie pomyliłem się, Kkrieger waży zaledwie STO KILO.... wiem wiem, podniecam się, ale odpalcie to, wtedy zrozumiecie, o czym mówię...

Jeśli wam mało, to polecam ściągnąć sobie demo .debris ze stron The Produkkt, kategoria poniżej 64kb PC Demo - 177kb... a i tak powala na kolana.



To niesamowite co można wyciągnąć ze współczesnych komputerów i jak leniwa jest większość programistów współczesnych gier...

Edit, koleżanka zwróciła mi uwagę, że .debris nie jest w kategorii 64kb Intro, fakt, takie intra są w sekcji demoscena.

niedziela, 30 marca 2008

Thunderbolts of the Gods - Pioruny Bogów

Znalezione na wykopie (pierwsza część) nie mogłem się powstrzymać przed zebraniem tego do kupy i wrzuceniem na bloga. Całkiem fajny film paradokumentalny na temat fizyki i mitów w kilku częściach z polskimi napisami dla leniwych.

Czy aby na pewno znamy prawdę o otaczającym nas wszechświecie?

Model wszechświata uznawany przez główny nurt naukowy zakłada, że wszechświat formowany jest przez pierwotną siłę - GRAWITACJĘ.
Okazuje się jednak, iż istnieje model o wiele lepiej wyjaśniający zjawiska, które obserwujemy.
"Wielki wybuch", "rozszerzający się wszechświat", "czarne dziury", "ciemna materia", "ciemna energia" - to zjawiska zmyślone, by wyjaśnić anomalie niepasujące do "oficjalnego" grawitacyjnego modelu.
To nie grawiatcja jest spoiwem trzymającym ten świat do kupy. Istnieje siła miliardy razy mocniejsza od niej.
Siłą tą jest PRĄD ELEKTRYCZNY oraz tworzone przezeń pole elektromagnetyczne.
Według modelu elektrycznego gwiazdy nie są piekłem nuklearnej fuzji, a jedynie transformatorami energii - prądu elektrycznego, który przepływa przez wszechświat niewyobrażalnie wielkimi strumieniami.
Elektryczny model w łatwy sposób pozwala wyjaśnić nie tylko zjawiska astronomiczne i działanie wszechświata, ale także mity i wizerunki bóstw sprzed tysięcy lat. Wtedy to nasi praprzodkowie widzieli na niebie plazmowe zjawiska dziś już nieobecne...

Dlaczego model elektryczny nie został dotychczas uznany przez oficjalną naukę i nie naucza się go w szkołach?
Czy ktoś obawia się upowszechnienia faktu, że wszechświat jest wielką bańką energii?
Jakie byłyby tego konsekwencje? Czy ktokolwiek miałby ochotę płacić coraz większe kwoty za energię elektryczną? Za coś, z czego składa się wszechświat i czego jest wszędzie pod dostatkiem?...


Powyższy cytat pochodzi z opisu filmu na YT, prezentując ten film u siebie na blogu wcale nie znaczy, że się z nim zgadzam! :D















Miłego Oglądania

niedziela, 2 marca 2008

07 w skali Kardaszewa

W 1964 roku Mikołaj Kardaszew (Nikolai Kardashev) zaproponował bardzo ciekawą skale oceny rozwoju cywilizacyjnego. Nie ma ona zbyt dużych zastosowań w analizie historii ziemskich cywilizacji, przynajmniej według racjonalnych przesłanek, jest za to użyteczna przy tworzeniu pewnych ram dla futurologów. Ram według których prawdopodobnie będzie się rozwijać nasza cywilizacja.

Pierwszym Krokiem jest cywilizacja Typu I kontrolująca w 100% zasoby planetarne i wykorzystująca wszystką energię dostępną dla planety macierzystej jest to hipotetyczna moc rzędu 10^16W. Cywilizacja tego typu jest bardzo aktywnie obecna w całym macierzystym układzie planetarnym - Kolonie, stacje badawcze, sondy etc.

Cywilizacja Typu II Jest zdolna do wykorzystania pełnego potencjału macierzystej gwiazdy (10^26W) i to robi. Prawdopodobnie macierzysty układ planetarny takiej cywilizacji byłby otoczony Sferą Dysona (Olbrzymią sztuczną konstrukcją, bańką wewnątrz której byłby cały układ), która zbierałaby całą energię wypromieniowywaną przez słońce oraz planety. Taka cywilizacja prawdopodobnie koncentrowałaby się na rozwoju podróży międzygwiezdnych.

Cywilizacja Typu III jest największą z zaproponowanych przez Kardaszewa. Swoim zasięgiem otacza całą macierzystą galaktykę i wykorzystuje jej cały energetyczny potencjał - hipotetycznie 10^36W. Jej technologiczny rozwój pozwala kontrolować również czarne dziury.

Żebyście mogli sobie uświadomić jak olbrzymia musiałaby być taka cywilizacja mały przerywnik filmowy:



To jeszcze nie koniec rozwoju cywilizacji... Kolejne fazy zostały zaproponowane przez Izaaka Asimova:

Cywilizacja IV typu jest zdolna do wykorzystania energii ze swojej supergromady, czyli setek, a nawet tysięcy galaktyk. Prawdopodobna moc takiego układu do 10^46W.

Cywilizacja V typu swoim zasięgiem pokrywa cały wszechświat, mało tego wykorzystuje jego całą moc - bagatela 10^56W

Nadążacie? Bo to jeszcze nie koniec. Poprzednie cywilizacje są w dużej mierze zgodne z dzisiejszą wiedzą teoretyczną i osiągnięcie kolejnych poziomów jest teoretycznie możliwe. Wprawdzie pozostają problemy podróży z prędkościami większymi niż światło, ale to nic w porównaniu do problemów przy ostatnich 2 fazach rozwoju cywilizacyjnego.

Wysoce hipotetyczna Cywilizacja VI typu jest zdolna do wykorzystywania nie tylko macierzystego wszechświata (sic!), ale również wszechświatów równoległych. Mało tego w przypadku zagrożeń może się pomiędzy tymi wszechświatami przemieszczać...

Ostatnia hipotetyczna faza to Cywilizacja typu VII - już nie tylko wykorzystująca energię wszechświata i kilku równoległych, ale również dysponująca możliwościami tworzenia wszechświatów...


To tyle teorii teraz trochę fikcji. W literaturze i filmach Sci-Fi często spotyka się cywilizacje kosmiczne na różnym stopniu rozwoju. wprawdzie praktycznie nigdy nie jest to "czysta" cywilizacja danego tylu, ale można pokusić się o pewne uogólnienia, które pozwolą nam zrobić systematykę.

I tak do do cywilizacji pierwszego typu można zaliczyć Laleczniki Piersona z cyklu o Pierścieniu Larrego Nivena (tak na marginesie to sam pierścień jest swego rodzaju poprzednikiem wspominanej przeze mnie wcześniej Sfery Dysona).

Do cywilizacji II typu można zaliczyć Federację planet ze Star Trek, wprawdzie nie jest to czysta forma, ale kontrolowanie wielu układów planetarnych już zalicza ich do II Typu. Również Imperium Galaktyczne z cyklu Isaaca Asimova o Fundacji można zaliczyć do 2 fazy, wprawdzie przez moment kontrolowało całą galaktykę, ale niestety zdegenerowało się do statusu cywilizacji Typu 2.

Gdzieś na pograniczu 2 i 3 fazy jest Borg ze świata Star Trek, wprawdzie nie włada całą galaktyką, ale w przeciwieństwie do Imperium Galaktycznego Asimova nie ulega degeneracji ale się sprawnie rozwija.

Najbliżej Cywilizacji 3 typu jest Republika ze świata Gwiezdnych Wojen - cywilizacja, która z różnymi skutkami kontroluje praktycznie całą galaktykę.

W popularnych seriach występują również rasy, które osiągnęły wyższy poziom rozwoju cywilizacyjnego. I tak w świecie Star Trek jest to Q, natomiast w świecie Stargate są to Starożytni vel Pradawni (Ancients).

No i na dziś to byłoby tyle, chciałem napisać krótki post, a wyszła mi z tego jakaś epopeja. Jednak mam nadzieje, że znajdą się wytrwali, którzy przeczytają do końca. Tradycyjnie, jeśli macie jakieś uwagi i pytania to chętnie podyskutuje, czy to w komentarzach, czy to Blog Vs. Blog.

PS Ziemia ma 0.7 w skali Kardaszewa...

wtorek, 26 lutego 2008

Termit

albo Thermit, Termat, Ferrmit, Th czyli prosta mieszanka glinu z tlenkiem żelaza, albo lepiej drobinek aluminium z rdzą. Wikipedia podaje proporcje objętościowe 1:1 czyli wagowo 1:3 (10 gramów Al na 30 gramów Fe2O3 lub Fe3O4).

Termit jest niesamowitą mieszaniną, pali się w temperaturze od 2500 stopni Celsjusza do 3500... To dużo, cholernie dużo, wystarczy, żeby rozbić molekuły wody na tlen i wodór, więc wszelkie próby gaszenia tej mieszanki wodą to jak dolewanie benzyny do ogniska. Nie pomoże też zasypanie piaskiem w celu odcięcia dopływu powietrza (a dokładniej tlenu), ponieważ ta mieszanka zawiera tlen i będzie się palić w najlepsze bez dostępu do zewnętrznych źródeł. Jak już się zapali to trzeba poczekać aż zgaśnie i nie robić nic głupiego ;-)

Poniżej kilka filmików z Brainiaka, które są dostępne na YouTube - Termit kontra różne rzeczy...

1. Termit z lodem:



2. Termit i butla gazowa z propanbutanem



3. Termit i ciekły azot



4. Termit i sejf



5. Termit i samochód, a dokładniej blok silnika



6. Termit i samochód, a dokładniej bak pełen benzyny



7. Termit z Tytanowym fragmentem pancerza czołgu:



P.S. Termit bardzo łatwo zrobić w domu, ale nie róbcie tego...

piątek, 4 stycznia 2008

Przeglądanie Internetu w Helpie

Dziś będzie krótko i treściwie. Macie zablokowane przeglądarki internetowe? Wasz dział IT wyłączył Internet Explorera a o Firefoxie możecie pomarzyć? Cóż, to w zasadzie nie jest problemem, bo dalej można sobie radośnie surfować po internecie.

Jak?

Odpalacie dowolną aplikację Windows. Może być kalkulator albo notatnik, odpalacie Pomoc (F1) i klikacie na pasku tytułowym prawym przyciskiem myszy. Wyświetli się menu z którego wystarczy wybrać opcję Skocz do adresu (Jump to address...) i wpisać adres strony która nas interesuje. Proste i skuteczne :D

W razie pytań piszcie w komentarzach :-)

środa, 2 stycznia 2008

AA12 - Shotgun idealny

Nie od dziś wiadomo, że mam słabość do różnego rodzaju broni, w domu mam małą kolekcję noży, od czasu do czasu bawię się w ASG, no i w wolnych chwilach biegam z czymś co ma celownik i patrzę na świat przez lunetę ;-)

Ale do rzeczy, już jakiś czas temu wpadły mi w ręce poniższe 2 filmiki które pokazują w akcji broń prawie idealną, powiedziałbym zabójczo perfekcyjną. Wojskowa strzelba automatyczna, Atchisson Assault Shotgun lub AA-12 została stworzona w 1972 roku, ale od tamtej pory przeszła długa drogę i tylko w założeniach przypomina poprzedniczkę... Lekkie, szybkostrzelne i zabójcze... niestety wygląda strasznie topornie, nie ma elegancji takiej jak ak-47, M16 albo mój ulubiony Desert Eagle Mark XIX .50 AE. Wiem wybredny jestem, ale co począć :D

Filmiki:





Robi wrażenie... :D

wtorek, 25 września 2007

Muzyka przyszlosci z 1919 roku ;-)

Na początek teledysk do piosenki Gnarlsa Barkleya "Crazy"



Potem to samom tylko zagrane na instrumentach, z których najciekawszy jest Theremin,...



A na koniec ten sam utwór po raz trzeci, tym razem w wykonaniu 2 robotów - LEVa thereminbota oraz jego młodego, świeżoskonstruowanego kolegi thumpbota...



Nie wiem jak wam, ale mnie jednak bardziej podobają się 2 pierwsze wersję ta ostatnia jest jakaś taka sztuczna ;P

poniedziałek, 3 września 2007

Top 10 najbardziej zabóczych broni Kung-Fu

Film z kanału Naional Geographic o najbardziej zabójczych broniach w historii Kung-Fu... 5 części po prawie 10 minut.. powinniście się wyrobić w godzinę... miłego oglądania...












a moją ulubioną bronią pozostaną 2 zakrzywione miecze, takei jakich używał Kabal w Mortal Kombat ;-)
a Wy, macie jakieś swoje ulubione bronie?

środa, 15 sierpnia 2007

Metal Storm Weapons System

Znacie moja olbrzymią słabość do uzbrojenia, cóż, było nie było jestem facetem, a do tego konserwatystą ;-) Wiecie, że kocham przede wszystkim szybkostrzelne armaty. Ha! Właśnie znalazłem techniczny ideał, niestety nie ma tej samej gracji co mój ukochany gatling, ale 1'000'000 (tak, tak, milion) strzałów na minutę to trochę równoważy ;-)

Australijska firma Metal Storm opracowała system strzelający pozbawiony wszelkich części ruchomych, głównym elementem jest tam magazynek podłączony do komputerowego systemu celowania i spustu. A zresztą co ja tu będę smucił, pooglądajcie filmiki to sami wyrobicie sobie o tym opinie.

Pierwszy 10 minutowy filmik daję nam dosyć dobry wgląd w ofertę firmy MS ;-)



Ten poniżej pokazuje możliwości działka (łącznie z siłą 1'000'000 strzałów na minutę)



Ostatni to pokaz granatnika kaliber 40mm ;-) nie chciałbym stanąć na drodze tego monstrum ;-D



Niestety nie jest to zbyt eleganckie.. Zamiast ręcznej wyrzutni pocisków w dalszym ciągu wolę Desert Eagle Mark XIX, może być nawet chromowe... :wzdycha: :)

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

EAN 13,UPC A, UPC E, 3 of 9...

<trivia>
Czy nie zastanawiało Was nigdy, co kryje się na opakowaniach każdego opakowania chipsów, każdej książki, ba, nawet każdej butelki napojów niegazowanych jaką kiedykolwiek kupiliście? Oto co, kody kreskowe w wielorakich formach ::-) Najbardziej mi się podobają te dwa ostatnie... No i oczywiście 3 of 9 - to brzmi jak numer Borg'a... Jak myślicie, dobrze wyglądałby taki tatuaż? Albo taki?
</trivia>

wtorek, 17 lipca 2007

RSS dla opornych

czyli o Really Simple Sindication po raz kolejny.

Wyniki miniankiety wskazują, że spora grupa z was, szanowni czytelnicy nie używa czytnika RSS i w ogóle nie wie o co chodzi...


Widać moje poprzednie tłumaczenia niestety nie zdały egzaminu i niespecjalnie pomogły w zrozumieniu idei przyświecającej technologii RSS. Ale spokojnie zaraz to łopatologicznie wytłumaczę.


1. "O co chodzi w tym całym RSS?"


Codziennie oglądacie dziesiątki, jak nie setki stron. Część z nich jest nowa, na część wracacie. No właśnie, wracacie w poszukiwaniu nowych rzeczy, najczęściej są to blogi, ale również serwisy informacyjne, strony firm, itp. Liczyliście czasem ile czasu tracicie wchodząć na strony i zastając tam te same treści, które były przy poprzedniej wizycie? Nie chcielibyście być informowani o nowych artykułach na bierząco? Jeśli tak, to RSS jest właśnie dla was.

Czytnik RSS jest programem, który może być niezależny od przeglądarki, może być dodatkiem do przeglądarki, albo wręcz stroną internetową. Ja osobiście polecam to ostatnie, ale o tym za chwilę. Użytkownik wprowadza do czytnika strony, które chce monitorować. Nie są to strony sensu stricte, ale właśnie kanały RSS. Później wystarczy wejść na stronę waszego czytnika i zobaczyć, artykuły jakie ukazały się na stronach które monitorujecie. Kanały RSS to są właśnie strony ale zapisane w specjalnym formacie. Zwykle jest to Tytuł wiadomości i pierwsze zdania, ale często są to całe artykuły, więc nawet nie trzeba wchodzić na poszczególne strony, żeby wszystko przeczytać.

2. "No dobra, już łapię, teraz powiedz jak to wygląda w praktyce?"


Po pierwsze, trzeba sobie znaleźć jakiś czytnik RSS i zacząć go używać, to najlepszy sposób, żeby się przekonać do tej technologii. Ja już nie wyobrażam sobie surfowania po internecie bez tego. Codzinnie traciłbym godziny, żeby wszystko przejrzeć, a tak, czytam nowe wiadomości od razu jak tylko się pojawią.

Ja osobiście używam Google Readera i wygląda on mniej więcej tak:



To oczywiście jest strona główna, gdzie są wymeinione wszystkie nowe wiadomości pogrópowane tak jak wcześniej to ustawiliście. Tak naprawdę kluczowym widokiem jest widok "All Items", który możecie sobie ustawić jako widok startowy. Przykładowy screen zrobiony dziś rano jest po prawej. W skrócie po prawej są wypunktowane wszystkie kanały podzielone na kategorie. Kategorie przypisujemy sami przydodawaniu kanałów, a potem oczywiście możemy to zmieniać. Po prawej natomiast mamy mięsko czyli wszystkie artykuły z subskrybowanych źródeł. Na samej górze są najnowsze, im starsze, dym dalej. Reader sam oznacza artykuły które już przeczytaliśmy i je pamięta. Oczywiście wszystko możemy zrobić również ręcznie.



3. "A teraz powiedz jak tego używać?


No dobra, teraz kiedy już mniej wiecie po co i co, pokaże wam jak:

1. Wchodzicie na stronę Google Reader, wygląda ona tak:



2. Logujecie się na swoje konto gmailowe, jeśli takiego nie macie to sobie zakładacie, jeśli potrzeba wam zaproszenia to piszcie, mam ich trochę :-)
Po zalogowaniu czysty reader wygląda tak:



Możecie skorzystać z pomocy filmiku po angielsku, który opowie wam o Google Readerze, możecie również skorzystać z krótkiego przewodnika po Google Reader po angielsku (take a tour), ale możecie również zacząć dodawać subskrybcje (to tak jakbyście sobie zakładali prenumeraty wszystkich gazet które chcecie za darmo). Jak już przebrniecie przez pierwsze dwie opisane przeze mnie opcje to dojdziecie do punktu 3, Dodawanie subskrybcji.

3. W momencie kiedy klikniecie na "Get started by adding subscriptions" przenie sie was do tego samego menu, jakbyście kliknęli potem na link "Browse" z zielonego menu po lewej stronie (link nie jest aktywny od razu, ale jak poklikacie w menu to się aktywuje). Po kliknięciu GR wygląda tak:



W powyższym menu możecie sobie pododawać polecane przez Google strony, blogi i inne. Ale najważniejsze jest gdzie indziej ;-)

4. Dodawanie naszych ulubionych stron do google reader.
Jak już mamy konto, wiemy jak mniej więcej wygląda to pora na dodanie naszych ulubionych stron. Powiedzmy, że chcemy sobie dodać mojego bloga i wiadomości z onetu, oczywiście na początek, bo potem będzie więcej...

Wchodzimy na Bloga i szukamy gdzie jest coś o RSS - przycisk, ramka cokolwiek, co nam powie, że możemy subskrybować stronę. Zwykle jest to charakterystyczna ikonka albo sam napis RSS. u mnie jest tutaj:



i tutaj zaczyna się zabawa, w Firefoxie wystarczy kliknąć i on sam się zapyta co zrobić z subskrybcją, ale w IE mogą być problemy, dlatego jest uniwersalna metoda działająca w każdej przeglądarce - klikamy prawym przyciskiem na link "Subskrybuj Bloga" i wybieramy opcję Kopiuj Link albo Copy Shortcut, tudzież analogiczną. Potem przechodzimy do google readera i klikamy w opcję "+ Add Subscription" - na zielonym polu po lewej. Efekt naszych poczynań powinien wyglądać tak:



Wklejamy w pole link, który przed chwilą zdobyliśmy, klikamy na "Add" i chwilke czekamy aż Google reader wczyta kanał RSS.

Hurra, właśnie dodaliśmy pierwszą subskrypcję:



u mnie z bloga pobiera tylko początek artykułu, więc jeśli chcecie przeczytać więcej trzeba kliknąć w 2 strzałki przy tytule posta i przeniesie was na bloga...

Teraz dodamy wiadomości ze strony Onetu.


Onet jest tu przykładowy, w praktyce tak samo działa większość serwisów informacyjnych.

Pierwszym krokiem jest szukanie Znaczka RSS na stronie. W przypadku onetu jest tutaj:



Klikamy w linka i przenosi on nas do strony z wypunktowanymi wszystkimi serwisami RSS w onecie. Wybieramy te które nas interesują i kopiujemy linka do Readera.



Powiedzmy, że interesuje nas rozrywka, więc wybieramy odpowiedni link, kopiujemy i wklejamy w Google Readerze:



Po tym kroku mamy już 2 kanały, a nasz Google reader wygląda mniej więcej tak:



Jak już wiecie jak dodawać strony do Czytnika to możecie pododawać blogi które czytujecie, wiadomości itp. a potem zamiast łazić po 100 stronach wasze poranne/wieczorne przeglądanie stron ograniczy się de facto tylko do stron, które zawierają nowe treści...

Jeśli macie jakiekolwiek pytania to piszcie w komentarzach, chętnie wam odpowiem i pomogę. Bardzo bym was również prosił o wszelkie uwagi odnośnie tego tutoriala ;-)

PS Jeśli nie możecie znaleźć kanału RSS danej strony, napiszcie jaka to strona, a ja chętnie pomogę wam znaleźć kanał RSS =)

środa, 11 lipca 2007

iPhone Blending

Troszkę się zapuściłem i dawno nic nie pisałem... Ani nowych filmików, ani humoru ani nic o polityce... Cóż, to wszystko przez brak czasu, staram się troszkę odrobić, ale jakoś specjalnie mi nie wychodzi... no nic, damy radę, obiecuję poprawę...

Tak specjalnie dla czytelników, którzy wiedzą jak mieszane uczucia mam w stosunku do iPhone krótki filmik:



Hehehe, fajnie się zmiksował ;-)



Wyniki ostatniej Ankiety: Jak czesto zagladasz na mojego bloga?
Codziennie: 9( 23%)
Kilka razy w tygodniu: 14 (36%)
Raz w tygodniu: 2 (5%)
Kilka razy w miesiacu: 2 (5%)
Raz na miesiac: 3 (7%)
Jestem tu pierwszy raz: 8 (21%)

W sumie 38 głosów co przy ok 500 wizyt dziennie jest dziwnym wynikiem ;-) ale nic to ;-) zaraz założę nową ankietę ;-)

Z innych Ciekawostek przesiadłem się z Twittera na Blipa i tam prowadzę mikrobloga, więc jeśli lubicie inwigilować to po prawej na blogu jest informacja co robię w danej chwili ;-)

A tak jeszcze na marginesie to ostatnio cichaczem minęła 2 rocznica od założenia "antygona" =)

Dobra, na razie tyle, wkrótce obiecuje więcej, i trochę ruszę bloga...

poniedziałek, 2 lipca 2007

iPod, iPhone... iPatologia

Huh, miałem nie pisać nic o iPhonie, szczególnie, że jestem przeciwnikiem iPodów, ponieważ uważam je za produkt mocno przereklamowany. Długo się wahałem, ale w końcu mnie zmuszają okoliczności... Świat, a już na pewno ameruka zwariowała na punkcie tego kawałka plastiku, metalu i krzemu... Tak, przyznaje się jestem strasznym gadżeciażem i lubie różne elektroniczne zabawki, tak, nowy iPhone prezentuje się całkiem ciekawie, wrzucili tam kilka ciekawych pomysłów, ale jak już wcześniej pisał i pokazywał Tomasz Topa, Chińczycy stworzyli całkiem udaną podróbkę... iPhone mógłby pretendować do miana totalnej rewolucji na rynku telefonów gdyby ponad posiadane rozwiązania dodać kilka innych:
  • możliwość korzystania z 2 kart SIM
  • telefon 3 zakresowy
  • przyzwoity aparat fotograficzny
  • wbudowany GPS
  • etc...

Niestety, ale odnoszę wrażenie, że iPhone powstał bo komuś się bardzo śpieszyło i gdyby nie niesamowity wprost nieprawdopodobny szum medialny, to ten telefon nie wyróżniłby się prawie niczym ciekawym...
Ale do rzeczy, postanowiłem zamieścić ten wpis bo cały YouTube aż buzuje od filmików z iPhonem w roli głównej i tytułowej ;-)

Od pokazów jak działa klawiatura:



poprzez różne "magiczne" sztuczki:



sprawdzanie ile iPhone wytrzyma:



pierwsze uwagi pierwszych użytkowników (dziennikarzy):



aż po filmiki pokazujące co iPhone ma w środku :D



Podsumowując, iPhone to całkiem ciekawa zabawka, ale długo musiałbym się zastanawiać gdybym miał go kupić. Myślę, że to co zaoferowało Apple to jeszcze nie to, przyjdzie mi chwilę poczekać na sprzęt doskonały...

piątek, 1 czerwca 2007

A-10 Tank Buster + GAU-8

Postanowiłem zrobić mały edukacyjny wpis ;-) Jak większość chłopców fascynuje mnie broń, a od czasów Wolfensteina 3D ulubionym pistoletem jest Gatling i wszystkie jego mutacje ]:-> Zaś najciekawszą ze wszystkich mutacją, prawdziwym arcydziełem i dziedzictwem Gatlinga jest GAU-8. Armata ta jest montowana na samolotach A-10, naddźwiękowych pogromcach czołgów...

Tak działa zwykły prototyp Gatlinga na Korbkę:



A tak prawnuczek zasilany poprzez hydraulikę prosto z samolotu:



Bydle zamocowane w samolocie (chyba powinno się mówić w tym wypadku o latającym karabinie maszynowym) waży 1,8 tony ma 5,8 metra długości i może strzelać z prędkością 1800 do 4200 RPM (to daje do 70 strzałów na sekundę, żeby dobrze sobie uświadomić tą prędkość to filmy które oglądacie mają zwykle ok 25 klatek na sekundę - to daje prawie 3 strzały na każdą klatkę filmu!). Nie było by to nic specjalnego, przecież słynny M61-Vulcan może wystrzelić 6000 pocisków na minutę, ale diabeł tkwi w szczegółach, GAU-8 ma kaliber 30mm (M61 "tylko" 20mm) i nieco większe pociski - do 425 gram (przy 100 gramach w M61). Biorąc pod uwagę prędkość samolotu z którego są wystrzeliwane pociski (160 - 230 m/s) z prędkością względną pocisku 990 m/s daje to niewyobrażalny pęd (1200 m/s * 425g = 510000 )a przez to i siłę zniszczenia... W zasadzie jeden pocisk wystarczy, żeby zniszczyć cel, a co dopiero cała seria...

Na koniec dodam jeszcze, że efektywny zasięg GAU-8 to 6 kilometrów...

Tutaj jeszcze poglądowy filmik na temat A-10:



Uwielbiam ten dźwięk: "Prprpr."

"You'd be propable dead before you can here that someone shot at you with GAU-8"....


Edit: poprawiłem błąd ;-) dzięki za uwagę! Zasadniczo nie zmienia to wiele biorą pod uwagę prawie 3 Machy pocisku ;-)

Google Street View - How To Do

W końcu wpadł mi w ręce artykuł o tym kto i jak zrobił te całkiem sympatyczne widoczki na Google Maps. O samym dodatku pisałem w poprzednim poście o Street View, tutaj zajmę się troszeczkę technikaliami i szczególikami... =D



Po lewej jest zdjęcie samochodu z którego było to robione. Jak widać to prawie zwyczajny Volkswagen Beetle czyli nowy garbus, ale nie do końca, ponieważ na dachu ma zamocowaną nietypową głowicę. Ta głowica (w zbliżeniu po prawej) to jedenastoobiektywowy aparat fotograficzny do robienia zdjęć w zakresie 360 stopni... Cudo to jest opatantowanym pomysłem firmy Immersive Media i na jej stronach możemy dowiedzieć się więcej o tym jak robili widok z poziomu ulicy dla Google...



O udziale firmy Immersive Media w przedsięwzięciu Google dowiedziałem się z bloga Petera Shankmana, człowieka odpowiedzialnego za PR w IM. Jednak na Boing Boing w artykule na ten temat jeden z czytelników, Rich Gibson, powiedział, że Google miało również własnego Vana i robiło zdjęcia z nieco lepszą jakością...

Coż, ciekaw jestem jak wyglądał ten Van z Google, wcale nie byłbym zdziwiony, jeśli byłaby to furgonetka mleczarza z logo Google Milk ;-)

Edit: już ktoś znalazł odbicie furgonetki Google w szybie... =D