czwartek, 15 lutego 2007

Nienawidzę śniegu...

Ci, którzy mnie znają, wiedzą jaką sympatią darze to białe ustrojstwo wymienione w tytule. No bo czyż jest coś piękniejszego od puszystych białych płatków delikatnie opadających z nieba?

Otóż jest... Nawet mgła ma więcej uroku, burze, oberwania chmury, na Boga, przecież z wszystkich zjawisk atmosferycznych to białe paskudztwo jest najbardziej wredne. Zwykle jak spada powoduje wzrost wypadków samochodowych, zwiększa czas dojazdu do pracy/szkoły, przemacza buty, utrudnia chodzenie, etc. Fakt, że może to i ładnie wygląda ale tylko przez pierwsze pół godziny, potem na ulicach zmienia się w mokrą i brudną breje a na chodnikach w lodowisko.... W zasadzie to nie mam nic przeciwko puszystym płatkom śniegu... Ale w górach! Jak najdalej ode mnie!

No cóż kolejny osobisty post mi wyszedł :D Jeszcze dla poprawienia humoru:

Tak wiem... w tej materii przypominam Garfielda..

Brak komentarzy: