Bo dawno nie było, a to zawsze sympatyczne:
Ojciec rozmawia z dorosłym synem:
- Nie myśl, że nie szanuję twoich upodobań, ale zastanawia mnie
dlaczego przy twoim wzroście, za każdym razem przyprowadzasz do domu
niskie dziewczyny?
- Staram się mieć na uwadze to co mi wpajałeś od dziecka.
- Cieszy mnie to, ale co masz na myśli?
- Żeby zawsze wybierać mniejsze zło.
Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie
mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
Kiedyś, Gierek:
- Pomożecie? - Pomożemy! - To dobrze!
Teraz, Tusk:
- Dożyjecie? - Dożyjemy! - O k...a.
Wybory w latach 50-tych. Wiszący na ścianie portret Stalina przyciąga
uwagę starszej, niedowidzącej babci.
- O! Piłsudski.
- Nie Piłsudski towarzyszko, tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
- A co on takiego zrobił ten Stalin?
- Wygnał Niemców z Polski.
- Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich!
Na przyjęciu rozmawia lekarz z prawnikiem. Co chwila ktoś im przeszkadza,
pytając lekarza o darmową poradę w sprawie jakiejś dolegliwości. Po
godzinie takiej przerywanej rozmowy zrozpaczony lekarz pyta prawnika:
- Co pan robi, żeby ludzie przestali pana pytać o sprawy zawodowe, kiedy
jest pan poza biurem?
- Daję im rady - mówi prawnik - a potem przesyłam im rachunek.
Lekarz trochę się zszokował, ale postanowił spróbować. Następnego dnia,
czując się nieco winnym, przygotował rachunki. Kiedy poszedł do swojej
skrzynki pocztowej, znalazł rachunek od prawnika.
Sprawa rozwodowa. Sędzia pyta (wciąż) żony:
- Nie rozumiem: o co ma pani pretensje do męża? Przecież mają państwo
wszystko: dom, dzieci, samochody...
- Wysoki Sądzie, on mnie nie zadowala!
Kobiecy głos z sali:
- Wszystkie zadowala, a jej nie!
Męski głos z sali:
- Jej to nikt nie zadowoli
On i ona żyją ze sobą na kocią łapę. Dzielą się sprawiedliwie obowiązkami.
Po kolacji on zmywa naczynia. Po chwili odwraca się do niej, patrzy
głęboko w oczy i pyta:
- Wyjdziesz za mnie...?
Ona ze łzami szczęścia w oczach:
- Tak!
On:
- ...ze śmieciami....
Taksówkarz wiozący marynarza gna na łeb na szyję we mgle jak zupa.
- Jak pan w takiej mgle potrafi tak szybko jeździć? - niepokoi się marynarz.
- A jak wy sobie radzicie we mgle na morzu?
- Pływamy według przyrządów.
- No właśnie, ja też - za siedemdziesiąt groszy będzie dworzec kolejowy.
Rozmawia przez telefon dwóch kumpli. Jeden się uskarża:
- Stary, ale mam kaca po wczorajszym! Wypiłem tyle, że nawet nie
pamiętam, jak wróciłem od ciebie do siebie do domu.
- To wpadnij do mnie na klinika.
- Nie ma mowy, odrzuca mnie.
- To chociaż odnieś mojego kota i weź swoją czapkę.
- Panie kapitanie, taka piękna pogoda, morze spokojnie, a co noc tak
buja, że nie można wytrzymać, może mi pan to wytłumaczyć?
- Na dziobie zakwaterowaliśmy nowożeńców.
Dwóch amerykańskich pastorów podróżujących po Niemczech postanowiło
pójść na nabożeństwo. Nie znając niemieckiego uznali, że najbezpieczniej
będzie, jeśli będą robić to, co siedzący przed nimi dystyngowany pan.
Podczas nabożeństwa pastor coś ogłosił i dystyngowany pan powstał z
ławki. Obydwaj Amerykanie zerwali się na równe nogi budząc ogólną
wesołość. Po skończonym nabożeństwie przybysze odkryli, że pastor mówi
po angielsku i zapytali go, co tak rozśmieszyło zgromadzonych.
- Zapowiadałem chrzest i poprosiłem ojca o powstanie...
Przy podpisywaniu umowy kredytowej:
- Wykształcenie?
- Wyższe.
- Stan cywilny?
- Czy ja muszę odpowiadać na to pytanie?
- Niestety umowa tego wymaga.
Klientka nachyla się i szeptem mówi:
- Dziewica...
Stacja paliw.
Młoda dziewczyna podchodzi do kolegi do kasy i pyta:
- Dzień dobry czy ma pan może rajstopy?
Na co kolega zupełnie poważnie odpowiada:
- Przykro mi, dzisiaj nie założyłem.
- Halo. Czy to Stacja Krwiodawstwa?
- Nie . Izba Skarbowa.
- A to przepraszam, pomyłka.
- Nie szkodzi. Dużo się pani nie pomyliła.
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
- Co ci Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj?!
A on:
- Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego.
- No i co z tego?!
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa,
że musieliśmy 7 razy bisować...
Pracownik często spóźniał sie do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili
chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi
sie rano 8:15 (do pracy na 8). Budziki nawet nie gdaknęły. Przerażony leci
do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem
wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile sie należy, ten mówi 400 zł. Gość zdziwiony
mówi, że normalnie jest 40 zł. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela...
Prezes wielkiej międzynarodowej korporacji wezwał do siebie jednego ze
swoich ludzi:
- Słuchaj - mówi. -Pół roku temu zaczynałeś u mnie jako kurier, po miesiącu
zostałeś kierownikiem działu, następnie kierownikiem regionu, a potem
głównym koordynatorem na terenie Polski. Po czterech miesiącach pracy
awansowałeś na wiceprezesa. Postanowiłem odejść na emeryturę i chcę żebyś to
Ty został prezesem. Co Ty na to?
- Dziękuję.
- Tylko dziękuje?
- Dziękuje tato.
Złapal wilk zająca.
- Proszę, proszę wilku, nie zabijaj mnie, zrobię co zechcesz!
- To zrób mi loda!
- Nie umiem!
- Rób loda!!
- Kiedy nie umiem!!
- To rób, jak umiesz!
- Chrup, chrup, chrup
Żona do męża:
- Kochanie to nasza 14 rocznica ślubu.
Mąż na to :
- Nie przypominam sobie, że stłukłem 2 lustra...
Zapadła wiocha...
Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa Elyta odbija owocowe-mocne.
Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi
do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie mogę
tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala.
Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół
godziny.
Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
.
.
.
.
.
.
.
-Popatrz mi w oczy! Wypijesz - całej wsi opowiem....