czwartek, 25 września 2008

[HUMOR] Dowcipy na dziś... part 3

Przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek.
Tatus na to:
- Nie mogę Ci kupić rowerka bo zaciagnelismy duży kredyt na
dom a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia tatus wstaje i widzi, że synek się spakował i
chce się wyprowadzać więc go pyta dlaczego?
Synek na to:
- wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i
słyszałem jak mama powiedziała, że już odlatuje a ty za chwilę
powiedziałes, że też zaraz dojdziesz.
Musiałbym być zdrowo pierdolnięty, żeby zostać tu sam z takim
wielkim kredytem i bez rowerka ...


Na wieżowcu w Karolinie Południowej stoi na dachu facet i chce skoczyć,
na dach wchodzi policyjny negocjator.
- Nie skacz, pomyśl o swojej matce!
- Nie mam matki!
- To pomyśl o ojcu!
- Nie mam ojca!
- To pomyśl o generale Lee!
- A kto to jest?
- To skacz pieprzony jankesie!


W autobusie.
- Panie! co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
- Nie... skądże...
- To odsuń się pan bo może inni mają. :)

W pewnej telewizji stoją w holu mężczyźni i czekają na nagranie.
Nieopodal stoi facet z żoną. Podchodzi prowadzący i pyta, wskazując na
małżonkę:
- A ta pani tu po co?
- Przyszła ze mną na nagranie, przecież mnie zaprosiliście!
- Proszę pana, my będziemy nagrywać medyczny program dla mężczyzn w
formie talk-show. W tytule odcinka "Życie ze zgagą" chodziło nam
wyłącznie o problematykę gastrologiczną....

- Co to takiego matriarchat?
- Matriarchat jest wtedy, kiedy żona odwraca się do ściany i chrapie, a Ty -
cały we łzach - zabierasz dzieci i jedziesz do swojego ojca.

Jestem maksymalistą - ile postawią, tyle wypiję...

Nie ma kobiet idealnych. Są tylko takie, które potrafią nam przesłonić swoje
wady swoimi cyckami...

Mężczyźni są najsilniejszymi stworzeniami na świecie. Mogą przetrwać
niezliczoną ilość czasu mając do dyspozycji tylko piwo i baterie do pilota.

Twardziel obezwładnia zwykłego faceta gołymi rękami. Laska gołymi nogami...

Spotykają się dwie blondynki:
- Słyszałaś, znowu podrożało paliwo.
Na to druga:
- E...mnie to nie dotyczy...ja i tak zawsze tankuję za 50 zł.

Idzie sobie puszysty, malutki zajączek wzdłuż ruczaju. Patrzy, a w trawce
zieloniutkiej coś się błyszczy. Podchodzi pluszaczek blisko - złota rybka.
- Wpuść mnie do rzeczki, zajączku, bo umrę tu - prosi rybka.
- Nie, nie wpuszczę. - droczy się zajączek.
- Wpuść, a spełnię twoje życzenie.
- OK. - mówi zajączek i wpuszcza rybkę do wody.
- A życzenie? - pyta radośnie rybeczka.
- Zdychaj, kurwo!

- Czym robią sobie dobrze niedźwiedzice polarne?
- Pingwinem ogolonym do gołej skóry.
- Dlaczego akurat ogolonym?
- Bo taki pingwin trzęsie się cały z zimna.

W aptece:
- Ma pani prezerwatywy?
- Mam.
- No to idziemy!

Prezydent Putin wyprawił pożegnalne przyjęcie w ekskluzywnej restauracji w
Paryżu z okazji zakończenia swojej ostatniej kadencji prezydenckiej. Zaprosił
swoich najlepszych przyjaciół: byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Billa
Clintona i byłego prezydenta Meksyku - Ernesto Zedillo.
Do stolika podchodzi kelner:
- L'aperitif? - pyta.
Wszyscy kiwają głowami:
- Oui!
Kelner zwraca się do prezydenta Meksyku:
- Le tequila?
- Oui - odpowiada Ernesto Zedillo.
Kelner odwraca się do Władimira Putina:
- Le vodka?
- Oui - odpowiada prezydent.
I w końcu kelner zwraca się do Billa Clintona:
- Le whisky?
- Wypraszam sobie! Ile razy mam powtarzać? Między nami już nic nie ma!!!

- Babciu, dlaczego masz takie wielkie oczy?
- Żeby cię lepiej widzieć, moje dziecko.
- Babciu, dlaczego masz takie wielkie uszy?
- Żeby cię lepiej słyszeć, moje dziecko... A może byś, Kapturku, rozebrała
babcię do kąpieli?!?!
- Babciu, a dlaczego ty masz tyle tych guziczków?
- ...
- Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty... trzynasty... Aaaa... Niech będzie
pochwalony...

Wieczór.
Spotyka się porucznik Rżewski z młodą dziewczyną na balu.
- Poruczniku. Zagramy w taką jedną śmieszną grę?
- Jaką?
- Ja zacznę frazę, a Wy, poruczniku, ją zakończycie.
- Dobrze.
- Pocałuj moje pier...
- ...si!!! - kończy porucznik.
- Co Wy, poruczniku! Grubianin jesteś! Pocałuj moje pierścionki - miało być!
Przegraliście poruczniku! Gramy dalej: - Pocałuj moją du...
- ...pę!!! - wykrzykuje zadowolony porucznik.
- Straszny z was grubianin, poruczniku! Miało być - pocałuj moją dużą
bransoletkę na ręce. Znowu przegraliście.
- To niesprawiedliwe! Teraz ja zaczynam, a Wy kończcie, paniusiu! - proponuje
Rżewski.
- Dobrze.
- Chwyć mnie za ch*j dwoma ręka...

Gościu wchodzi do klubu, widzi przy barze kumpla.
- Cześć! Czekasz na kogoś?
- Tak, na dziewczynę. Potem idziemy się ostro ruch*ć.
- Łooo! Fajnie masz. Długo czekasz?
- Czy ja wiem, jakieś trzy "spierd*laj", dwa "pojeb*ło cię?" i jedno "spójrz w
lustro, frajerze!"...

- Najsławniejszy przecinek?
- Kurwa.

Mąż wchodzi na wagę łazienkową i z całej siły wciąga brzuch. Żona patrzy na to
z politowaniem i pyta:
- Myślisz jałopie, że ci to pomoże?
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę zobaczyć ile ważę.

Z życia (policyjnego) wzięte.
Rozmowa Dyżurnego z dyżurantem:
- Pani X skradziono z terenu posesji drabinę. Trzeba pojechać i przyjąć od niej
zawiadomienie.
- A czy Pani X nie może przyjechać do KP?
- Nie, ma ponad 60 lat i nie chodzi.
- To po co jej drabina ???

Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz wydałem płytę!
- Świetnie, a ile sprzedałeś?
- Eee, niewiele - dom, samochód...

Brak komentarzy: