wtorek, 6 stycznia 2015

Chwilówki - czy istnieje coś takiego jak tani kredyt?

Oglądając telewizję po nowym roku, a szczególnie reklamy można odnieść wrażenie, że Polacy nagle chorują, wietrzą magazyny i szukają szybkiej kasy. Pewnie bym nie napisał tego wpisu, gdybym nie zwrócił uwagi na RRSO jakie podał na ekranie jeden z serwisów. Nie pamiętam dokładnie wartości, ale było to ponad 3000% (sic! Trzy Tysiące).

Po kolei. Co to jest RRSO?

Jest to Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania czyli ile zapłacimy za dany kredyt i ile zarobi na nas bank a raczej pożyczkodawca. Wlicza się tam całe oprocentowanie, prowizje, i wszystkie dodatkowe opłaty. Jest to zestandaryzowana miara, która pozwala porównywać kredyty.

Banki oferują zwykle pożyczki na rok oferują około 30%. Nawet Provident chwali się na stronie RRSO na poziomie 76,5%

Postanowiłem więc zrobić szybki przegląd jak to wygląda i jakie są możliwości. Często pierwsza pożyczka jest za darmo. Zupełnie jak u dilera narkotykowego.

Jak ktoś chce pożyczyć 1500 zł na 30 dni i nie jest to pierwsza pożyczka to ma do dyspozycji:

Kredyt i jego RRSO:
Pandamoney 219%
Vivus 392%
SOHO 742%
Alfa Kredyt 801%
viasms 903%
ŁatwyKredyt 1024%
SmartPożyczka 1191%
Incredit 1355%
SMS365 1410%
Pożyczkomat 1646%
PożyczkaPlus 1663%
Lendon 1903%
Filarum 1936%
Wonga 2045%
Kredito24 2334%

Wyobrażacie sobie? Kredito chwali się RRSO na poziomie tylko 2334%





I to chyba ich reklamę widziałem w TV tylko z przykładowym krótszym czasem spłaty...

Jeśli ktoś chciałby od nich pożyczyć na rok 1000 zł to musiałby oddać ponad 24 tysiące!
Z drugiego bieguna jakby ktoś chciał pożyczyć o tych "tańszych" to też z pożyczonego tysiąca musi oddać przynajmniej 3 tysiące...

A jak wkładasz pieniądze do banku to masz 2% do 5% i to jeszcze podatkiem obłożone...