niedziela, 23 listopada 2008

[HUMOR] Dowcipy na dziś... part 4

Kolejna dawka dowcipów, czasem lepszych, czasem gorszych, niekiedy niecenzuralnych ;-)

Ludzie są bardziej przeciwni futrom niż samym skórom gdyż łatwiej się dokucza
bogatym paniusiom niż motocyklistom. 

Rośnie nam nowe pokolenie kotów, którym nie będzie dane poleżeć na ciepłym
monitorze. 

Ognisko integracyjne pewnej firmy. Do ognistej sekretarki Natalii podchodzi
starszy ekspert Maciej.
- Może przyniosę ci piwko?
- Och, chętnie.
Po chwili przyniósł piwo, potem wódkę, wino, znów piwo, drinka, a potem poszedł
za własną potrzebą w pobliskie toi-toie.
Wraca i widzi jak do Natalii wsuwa się z kaszanką z grilla specjalista Robert.
Zdenerwowany ekspert Maciej z oburzeniem pijackim odsuwa specjalistę Roberta:
- Wynoś się! Ja ją sobie upiłem.

Przychodzi facet do pracy mocno spóźniony, szef go pyta:
- No i co teraz powiesz na swoje usprawiedliwienie, panie amatorze picia?
- To, że takim profesjonalistą jak szef, to ja nie jestem... 

- Tato, co to jest filia?
- Hmm... Masz swój nocnik?
- Mam.
- To jest synu filia naszego klopa!

Park Kasprowicza w Poznaniu. Późny wiosenny wieczór. Z drugiej zmiany w fabryce
wraca, skracając sobie drogę do domu młoda kobieta. Przechodzi właśnie jedną z
nieoświetlonych alejek, gdy zza krzaków rozlega się groźny męski głos:
- Stój!!!
Kobieta staje jak wryta. Męski głos rozkazująco:
- Kładź się!!!
Przerażona babeczka wykonuje rozkaz
- Czołgaj się!!
Polecenie zostaje wypowiedziane takim tonem, że zniewolona kobieta prawie
bezwiednie zaczyna pełznąć w najlepszym wojskowym stylu. Nagle ten sam głos,
ale już brzmiący dużo łagodniej pyta:
- Czy pani się źle czuje? Może zadzwonić po pogotowie?
Kobieta podnosi oczy i widzi mężczyznę w "średnim" wieku pochylającego się nad
nią i uważnie przyglądającego się jej przez okulary w srebrnych oprawkach.
- Nnniee. - szepce zbielałymi wargami - Nie trzeba.
- To może panią odprowadzę do wyjścia, bo tu jest dość niebezpiecznie -
proponuje facet - Tylko muszę złapać swojego nowego wyżła, bo gdzieś sukinsyn
poleciał, a ja tutaj od paru dni próbuję go nauczyć reagowania na podstawowe
komendy.

W przepełnionym autobusie:
- Panie, ja nie jestem kobietą, jestem mnichem w habicie!
Po kilku minutach:
- I co? Przekonał się pan wreszcie? 

Nowy Ruski planuje odpoczynek na Cyprze.
Najpierw przyjeżdża jego sekretarz i łazi za właścicielem 5-gwiazdkowego hotelu
po plaży.
- Co to jest?
- Jak to co? Kamienie. Plażę mamy kamienistą nieco...
- Szef nie lubi kamieni. Kamienie wywieźć, wszystko posypać białym piaskiem.
- Przecież to będzie majątek kosztować!
- My płacimy (dostał paczkę gotówki, rozliczył się).
Następnego dnia wszystko jest posypane białym piaskiem.
- A to co?
- Jak to co, morze!
- Jakie morze? Brudna kałuża! Znaczy tak, morze wyczyścić, kamienie zabrać,
fala ma wpadać na brzeg co 30 sekund na 55 centymetrów od brzegu!
- Czy Pan rozumie, że do tego są potrzebne podwodne prace inżynieryjne, bardzo
kosztowne?
- My płacimy! (dostał paczkę gotówki, rozliczył się).
Za 2 dni wszystko jest tak, jak trzeba.
- A to co?
- Mewy.
- Żadnych mew. Wszystkie zabrać. Zostawić dwie, niech spacerują po plaży i w
żadnym przypadku nie latają.
- Ależ to takie ubytki dla ekologii, ponadto jeszcze tresura mew. Straszne
koszty!
- My płacimy! (dostał paczkę gotówki, rozliczył się).
Wreszcie przyjechał szef. Przeszedł się po czystym piasku do morza, popatrzył
na 2 mewy, które dumnie spacerowały po skrawku plaży, usiadł na leżaku, zrobił
głęboki wdech świeżego morskiego powierza i zwracając się do swojego sekretarza
mówi:
- Boże! Czy takie piękno można kupić za pieniądze?!

Napis na poduszce bezpieczeństwa:
"Teraz twoje auto stało się deko tańsze".

Jeżeli ceny benzyny dalej będą tak rosły, najpopularniejszym gadżetem
wiejskiego tunningu stanie się atrapa wskaźnika poziomu paliwa pokazująca pełny
bak...

Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
- Dziesięć minut spóźnienia!
- Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.


- Jaka jest najszybsza droga do serca mężczyzny ?
- Przez klatkę piersiową, ostrym nożem.


Telefon do biura Mistrzów: - Józek spadł z rusztowania i się zabił!
- Wyjmijcie mu ręce z kieszeni! Żeby to wyglądało na wypadek!

- Co powiedzieć żonie, która ma fioletowe oczy?
- Nic. Przecież mówiłeś jej to już dwa razy...

- Co leży po łóżkiem i ma tiki?
- Kłębek nerwów.

- Co wspólnego mają kobiety i prezerwatywy?
- 99% czasu spędzają z Twoim portfelem, a 1% na Twoim ch..

- Skąd pasterz bierze NAPRAWDĘ czystą wełnę?
- Z NAPRAWDĘ brzydkiej owcy...

- Co powiedział ślepy gdy pierwszy raz skakał na bungee?
- "Dla mnie super, ale mój pies się porzygał..."


Ksiadz - osoba, do ktorej wszyscy ludzie zwracaja sie "ojcze" oprocz jego wlasnych
dzieci, ktore uzywaja zwrotu "wujku"

Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC.
  Wszedł do kancelarii i pyta sekretarkę:
  -No to gdzie jest ten sroc?
  Sekretarka nieśmiało odpowiada:
  - Pan dyrektor jest włanieśna obiedzie.
  - Ale pani mnie źle zrozumiała - mam na myśli te dwa zera.
  - Zastępcy dyrektora mają naradę.
  - Ale pani złota, ja się pytam, gdzie tu się robi gówno?
  - Aha, ... rachunkowość jest o piętro niżej...


Uwaga ostry:

W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po
korytarzu udając samochód.
- Co pan robi panie Marianie?
- A właśnie jadę do Gdańska.
Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana żeby zmienić pościel i widzi jego współlokatora
masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ciiii, Marian pojechał do Gdańska, a ja posuwam jego żonę...

Brak komentarzy: